Odpady z tworzyw sztucznych to duży problem, który stanie się jeszcze większy, gdy nie zbierzemy i nie przetworzamy odpowiedniej ich ilości. Mamy czas do 2024 roku, aby osiągnąć ustanowione przez prawo odpowiednie poziomy recyklingu. W przypadku nie spełnienia norm, producenci, którzy wprowadzają produkty w opakowaniach na rynek poniosą z tego tytułu wysokie opłaty.
Rokrocznie polskie firmy zajmujące się recykligiem tworzyw sztucznych mogą przetwarzać ponad 700 tys. ton odpadów, na które składają się praktycznie wszystkie surowce za wyjątkiem aluminium. Jednak tak się nie dzieje, ponieważ problem leży w ilości odpadów, które tradfiają do przetwórni. Wiekszość z nich nie nadaje się do dalszego przerobu. Odpady z tworzyw poddawane mechanicznemu recyklingowi powinny być przede wszystkim dobrej, przetwarzalnej jakości. Można ją osiągnąć na drodze wstępnej selekcji, która obecnie jest niewystarczająca. Problem w głównej mierze leży w zbyt małej zbiórce selektywnej zarówno pod względem ilosciowym jak i jakościowym pozyskiwanego surowca. Dla porównania w Czechach przetwarza się 80% surowca jakim jest PET, a w Polsce zaledwie 50%. Sytuacja ta ma negatywny wpływ na biznes wielu firm.
Na dzień dzisiejszy każdy producent, importer czy firma sprzedająca produkty pakowane na miejscu mają obowiązek osiągnięcia odpowiednich poziomów recyklingu opakowań wprowadzanych na rynek. Mogą to robić na właśną rękę, zbierając i koordynując przekazywanie odpadów do recyklingu lub zadanie to powierzyć firmom zajmującym się tego typu działalnością. Jeżeli firma nie wywiąże się z tego obowiązku musi ponieść opłatę produktową, która naliczana jest za każdy kilogram wprowadzonego na rynek materiału opakowaniowego. Indywidualna stawka obowiązuje na rózne typy surowców: szkło, drewno, plastik, papier, stal czy aluminium, które przetwarzane jest poza granicami naszego kraju. W praktyce opłaty należą do rzadkości, a firmy wprowadzające opakowania na rynek, korzystają z usług różnych organizacji, które zobowiązują się do odbioru materiałów z rynku i przekazania ich do recyklingu.
System przetwarzania odpadami został stworzony w celu zebrania takiej ilosci odpadów, która byłaby zgodna z normami unijnymi i krajowymi i przetworzenia ich przez wyspecjalizowane firmy, czyli recyklerów. Jak to się odbywa? Firmy zajmujące się odzyskiem opakowań podpisują umowy, z jednej strony, z producentami, wprowadzającymi na rynek produkty opakowaniowe, z drugiej z kolei, ze spółkami komunalnymi i recyklerami. Posegregowane odpady trafiają do sortowni, a potem do recyklingu. W momencie gdy odpowiednia ilość ton z całej masy odpadów zostanie przetworzona, recyklerzy wystawiają odpowiednie dokumenty (DPR po recyklingu krajowym i EDPR po recyklingu poza granicą Polski). Przeliczają zgodnie z ustawą jaka masa zostałą osiągnięta i czy jest ona wystarczająca do zaspokojenia celów ilościowych recyklingu. Jeżeli poziom nie zostanie osiągnięty, wówczas organizacja odzysku opakowań byłaby zobowiazana do poniesienia odpowiedniej opłaty produktowej.
Głównym celem całego systemu jest zebranie jak największej ilości odpadów nadających się do ponownego wykorzystania. Komisja Europejska dyrektywą określiła cele recyklingowe w zależności od rodzajów surowców. I tak dla tworzyw sztucznych do 2025 roku cel wynosi 50%, do roku 2030 – 55%. W bierzącym roku powinien on wynieść 30% a w roku 2023 – 40%. I tutaj pojawia się już dysonans, ponieważ według wstępnych analiz i szacunków w przyszłym roku może już być niewystarczająca ilość odpadów w Polsce, nadających się do odzysku, aby wywiązać się z celów ilościowych recyklingu.
Z szacunkowych danych wynika, że do osiągnięcia 40% progu zabraknie ok. 50 tys. tys. ton odpadów. Ta ilość będzie z roku na rok się powiększać. Chociaż jest to na razie przypuszczenie oparte na symulacjach, wiele wskazuje że jest bardzo prawdopodobne do spełnienia. Na tą chwilę trudno ocenić jak będzie sytuacja wygladała po 2023 roku, gdyż jak na razie jest zbyt wiele znaków zapytania. Niewiadomo czy wejdą w życie nowe przepisy, dotyczące rozszerzonej odpowiedzialności producenta, czy będzie obowiązywał system depozytowy i jak będzie działał. Mówi się też o rozdzieleniu odpadów z gospodarstw domowych od tych przemysłowych i handlowych. Może pojawić się dodatkowy problem - mianowice, z powodu restrykcyjnych przepisów będzie pogłębiała się luka ilościowa pomiędzy opakowaniami wprowadzanymi do obiegu, a ilościami przekazanymi do recyklingu. Chodzi o to, że na mocy nowych przepisów cele recyklingowe będą ustalane dopiero w momencie oczyszczenia odpadów z różnych zanieczyszczeń (zabrudzeń, etykiet, elementów z innych materiałów).
W Polsce najwięcej odpadów trafia do czarnych worków (ok. 60%), z których odzyskuje się zaledwie 5-10% masy odpadów. Pozostała część idzie do spalarni lub na wysypiska. 35% odpadów stanowią te z żółtych worków, reszta przerabiana jest na paliwa. Najtrudniejsze i najdroższe do zbiórki i recyklingu są odpady opakowaniowe pokonsumenckie, pochodzące ze zbiórki komunalnej.
Tak więc, z jednej strony za mało jest odpadów, by wyrabiać przepisowe normy, z drugiej recyklerom brakuje materiału, aby wypełniać moce przerobowe. Importujemy więc śmieci z zagranicy, ale one nie wliczają się do celów recyklingowych, a wiele odpadów dobrych jakościowo eksportujemy poza granice naszego kraju.
W przygotowaniu jest projekt ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi w zakresie wdrożenia rozszerzonej odpowiedzialności (ROP). Wg nowych przepisów za nieosiągnięcie celów recyklingu będą odpowiadały organizacje odpowiedzialności producentów oraz firmy wprowadzające opakowania na rynek. Wiąże się to oczywiście z kosztami, a jak się można domysleć, te zostaną przerzucone na konsumentów. Dlatego tak ważne jest, aby każdy z nas uświadomił sobie jak poważny staje się nie tylko dla przedsiębiorców, ale również dla każdego z nas „śmieciowy problem”. Przede wszystkim powinniśmy więcej uwagi i zaangażowania poświęcać segregacji odpadów, bo to od nas samych zależy, ile odpadów trafi do sortowni, dostając drugie życie, a ile wyląduja na wysypiskach, zanieczyszczając środowisko przez setki lat. Na negację zasługuje również wykorzystywanie odpadów jako opału i brak odpowiedzialności za takie postępowanie.
Obok konsumenta, który powinien nauczyć się segregować śmieci, niemałą role do udźwignięcia mają też gminy. To w ich obowiązku leży zapewnienie odpowiednich koszy do segregacji oraz edukowanie i informowanie mieszkańców jak mają postępować, by jak najwięcej śmieci trafiało do właściwych pojemników. Ludzie powinni zdawać sobie sprawę z faktu jak ważny jest recykling i jakie korzyści ze sobą niesie.
Niemałą rolę mają także do odegrania producenci, którzy powinni zwracać coraz większą uwagę na surowce, z których wykonywane są opakowania wypuszczane na rynek. W pierwszej kolejności powinny być to surowce, które w pełni nadają się m.in. do recyklingu czy kompostowania. Dobrze byłoby gdyby opakowania te były również nośnikiem informacji czy produkt można ponownie przetworzyć, z czego jest wykonany i o korzyściach z recyklingu. Takie informacje ułatwiłyby segregację i przetwarzanie odpadów.
Jedno jest pewne, śmieciowy problem będzie narastał, dopóki nie zaczniemy właściwie segregować śmieci, a brak odpowiedniej selekcji, to większe koszty, które poniesie każdy z konsumentów.
Zachęcamy do zakupów tylko sprawdzonych opakowań, w pelłni nadających się do recyklingu lub kompostowania.
źródło: foodfakty.pl